pakowanie na rozsądnie

książki papierowe, że powiem coś od siebie, są o wiele lepsze od elektronicznych. skąd taki, głęboko przemyślany, wniosek? to rezultat ostatniego napadu zdrowego rozsądku, od których zazwyczaj stronię, ale niestety przytrafił mi się podczas ostatniego pakowania. taki napad zrowego rozsądku  w sensie ścisłym. rozsądek krzyczał nie brać żadnych książek, żadnych dodatkowych gramów! a że w drodze miałam być jakoś wyjątkowo długo, wzięłam czytnik. e-książek. starannie sobie zaplanowałam, co tam czytać będę. zgrałam sobie książki na niemal każdą okazję: coś lekkiego, coś trudnego, coś polskiego, coś angielskiego, i coś nawet w języku, w którym tylko mi się zdaje, że czytać potrafię. no wszystko tam miałam!

a tu masz ci los, czytnik najpierw nie przeżył kontroli bagażowej, a potem takiego malusieńkiego, tyciego, upadku z wysokości moich kolan (olbrzymem nie jestem). dobił go ten kompletnie. powiedzieć, że dostałam ataku paniki, to nic nie powiedzieć. ale próbę losu zniosłam dzielnie. nim dotarłam do swojego, odludnionego, miejsca przeznaczenia, w którym to mogłabym co najwyżej „panią domu” dostać, udało mi się zlokalizować antykwariat, a w nim Georgesa Simenona (rozczarujący, niestety, ale dam mu jeszcze jedną szansę. niech pozna moje dobre serce!). na drogę powrotną w przydworcowej księgarni zakupiłam najnowszego Pilcha. nie muszę dodawać, że przetrwał upadek z niejednej wysokości, niejedno, mało komfortowe wciskanie do walizki, pomiędzy namiot a śpiwór (tak, jeżdżę pod namiot z walizką!) przeżył, jak i z kąpieli w malinach wyszedł bez uszczerbku. większego.

sam Pilch oczywiście wspaniały. mogłabym go czytać w każdych ilościach. umiaru nie znam.

17 myśli w temacie “pakowanie na rozsądnie

  1. Ciągałaś Pilcha po malinowych chruśniakach?;) Zazdroszczę.:)
    Witaj w fan clubie pana Jurka, dla mnie to też autor, którego można czytać i czytać.

    Polubienie

  2. Ha, kolejny traktat o wyższości ksiąg papierowych z którym zgadzam się w tzw całej rozciągłości. Trochę mniej z tym, który dotyczy Pilcha ;)

    Polubienie

  3. Dobry Pilch nie jest zły. Też mam ten dylemat przy pakowaniu, (nie czy elektronika czy papier, ale ile książek i tak zwana zdrowo rozsądkowa selekcja) co więcej częstokroć jestem ganiona za „za dużo książek, za dużo” i sama się ganię. No ale cóż…

    Polubienie

  4. A co Ci zrobili z czytnikiem podczas kontroli bagażu?:/ Bo mój już kilka przeżył, ale się zaczynam obawiać… Ja zawsze rezerwowo jakąś papierową książkę biorę, na wszelki wypadek…

    Polubienie

    1. wyświetlacz się popsuł (prawdopodbnie) z powodu ładunków elektrostatycznych, które powstają na skutek ocierania się gumowego pasa, na którym kładziemy rzeczy do kontroli – przed kupnem kindle czytałam, że to się może przytrafić, ale że to jest jednak bardzo rzadkie. jak do tej pory żadnemu z moich znajomych to się nie przydarzyło, a u mnie każdy w bibliotece ma swój czytnik, i wszyscy podróżują często.

      Polubienie

      1. Hmm, ja mój wożę w okładce, może to trochę zabezpiecza, chociaż nie jest to powiedziane. To faktycznie trudno tego uniknąć:/ Przykre:( Kupisz następny czytnik czy się zniechęciłaś?

        Polubienie

      2. myślę, że kupię następny czytnik :) nie zastępuje on książek, ale coś lekkiego (lub grubego) czyta się na nim bardzo wygodnie! i jeszcze podoba mi się funkcja przesyłania artykułów z sieci na czytnik – lepsze od zakładek w przeglądarce, a i czyta się wygodniej :)

        Polubienie

Dodaj komentarz