lektury czerwcowe

Przemyśliwując kolejny wpis odkryłam, że spodobało mi się pisanie notek stosikowych. Czy to oznacza, że charakteryzuję się jeszcze większym ekshibcjonizmem niż myślałam? Być może. Ale to tak miło popatrzeć na wszystko to, co się nabyło w ostatnich tygodniach! Szczególnie, że książki zostały zakupione bardzo okazyjnie, dwie z nich to jeszcze pozostałości urodzinowe (tak! taka rozsądna jestem!), a jedna została zaadoptowana z biblioteki.

Czerwcowy stosik

Od dołu:

Alessandro Perissinotto, Lo sguardo oltre l’orizzonte – dar do biblioteki, nie do mojej co prawda, ale od czego ma się koleżanki? Biblioteka już miała jeden egzemplarz na stanie, a w takich wypadkach książki wysyłane są na przemiał, chyba że któryś z bibliotekarzy je zaadoptuje. Koleżanka zdecydowała się więc książkę dla mnie uratować. Alessandro Perissinotto to autor kryminałów, dla mnie pierwsze z nim spotkanie. W tym roku Perissinotto znalazł się wśród finalistów włoskiej nagrody literackiej Premio Strega za książkę La colpe dei padri. Co ciekawe Lo sguardo oltre l’orizzonte zostało wydane dla uczczenia stulecia Banca del Piemonte, mam nadzieję jednak, że nie ma wad książek pisanych na zamówienie (albo że mój włoski jest na tyle słaby, że ich nie wychwyci). Opis na okładce zapowiada interesującą lekturę.

Daphne du Maurier, My Cousin Rachel – klasyk, nie wymaga tłumaczenia, poza tym, że już od dawna chciałam sobie zebrać serię Virago Modern Classics, a tu się trafiła w antykwariacie w bardzo dobrej cenie i niezłym stanie. Na początek kolekcji.

Zadie Smith, NW – książka kupiona ze względu na tytuł, który jest kodem pocztowym „mojej” dzielnicy, w której też dzieje się akcja powieści.

A.M. Homes, May We Be Forgiven – kupiłam tę książkę nie dlatego, że właśnie zdobyła Women’s Prize For Fiction, tylko dlatego że bardzo lubię tę autorkę. Z początku podchodziłam do niej jak pies do jeża, a to ze względu na wszechobecność jej poprzedniej powieści This Book Will Save Your Life i swojego czasu godziny wypełnione na obklejaniu jej naklejkami „3 za 2”. W pewnym momencie jednak mój książkowy guru zdziwił się, że jeszcze jej nie przeczytałam, i kazał zaległość natychmiast nadrobić. Do zaleceń skwapliwie się zastosowałam i jestem od tej pory wierną fanką (siła autosugestii?), chociaż czuję że na takie pozycje jak The End of Alice nie jestem jeszcze gotowa. Zainteresowanym polecam wywiad z autorką na stronie Granty.

Howard Jacobson, The Finkler Question – książka, która zdobyła Bookera parę lat temu, ale też nie dlatego ją kupiłam (ależ ja się tłumaczę!). Nie nabyłam ją po tym, jak Jacobson dostał nagrodę P.G. Wodehouse’a (po raz drugi), w ramach której dostał świnię. Tutaj jest link do zdjęcia Prachetta z jego zeszłoroczną świnią.

Vita Sackville-West, All Passion Spent – klasyk. Vita, przyjaciółka Virginii Woolf, był inspiracją do stworzenia przez tę drugą postaci Orlanda. All Passion Spent jest powieściowym uzupełnieniem eseju Woolf, Własny pokój. Dosyć długo się za tą książką rozglądałam, więc nabyłam jak tylko znalazłam w antykwariacie, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie przeczytam tak od razu.

Elizabeth Bowen, The Death of the Heart – kolejny klasyk, pamiątka z Oksfordu. Mam tam swoje dwie ulubione księgarnie, Albion Beatink i Oxfam Bookshop tuż obok pubu Tolkiena i C.S. Lewisa „The Eagle and Child”. Lubię sobie przywozić takie pamiątki książkowe, chociaż też pewnie tej nie przeczytam tak od razu. Przynajmniej dlatego, że moja półka przyłóżkowa aka stolik nocny, wygląda tak:

nocna półkaCo prawda, przy bliższej inspekcji odkryłam, że trzy książki z powyższej półki już przeczytałam, ale to chyba i tak robi niewielką różnicę…

14 myśli w temacie “lektury czerwcowe

  1. Jestem ciekawa, jaki się okaże Jacobson. Swego czasu mnie zaciekawił, ale potem po lekturze recenzji doszłam do wniosku, że brzmi mizantropicznie nieco, a ja nie lubię mizantropii… więc nie sięgnęłam.

    NW :)))))

    A ja lubię czytać różnorakimi kodami, także nagrodowymi ;) chociaż to płytkie, to przynajmniej czasem trafiam na autorów, których mam ochotę szerzej poznać :)

    (A ja niespodziewanie zaczęłam re-reading Sex & the City, bo na zajęcia czytałam esej nt. serialu i poczułam ochotę na zorientowanie się w temacie. Czytałam tragicznie złe polskie tłumaczenie (sama ołówkiem ciut przyznam chyba poprawiłam [w bibliotecznej kopii, o wstydzie]) a byłam wtedy w liceum najwyżej, jeśli nie gimnazjum… (I oto ujawniłam wiek! ;D))

    Polubienie

    1. Do Jacobsona przekonał mnie humor, bo bardzo lubię angielskie poczucie humoru, zobaczymy. Podobno jego eseje koło literackie są świetne.
      NIe pomyślałam, że faktycznie można czytać też kodami nagrodowymi, od razu się lepiej z tym czuję! Dzięki :)

      A jaki esej na temat Sex & City czytałaś? Sam serial mnie nigdy nie kręcił, ale to co się na jego temat pisze owszem ;)

      Polubienie

  2. Najbardziej ciekawi mnie Vita, chociaż De Maurier też może być niezła. Na mnie ciągle czeka Rebeka, film zachwycił mnie w dzieciństwie (ten zrobiony przez Hitchcocka) A co tam Nike masz przy łóżku?

    Polubienie

    1. Rebekę czytałam, za to nie widziałam filmu. Książka mi się podobała, chociaż bardziej przypadły mi do gustu jej opowiadania z tomu „Don’t Look Now”.
      Nike to „Lekcja niemieckiego” Siegfrieda Lenza, chyba pierwszy raz przeczytałam o niej na blogu Marlowa, ale teraz nie mogłam znaleźć wpisu, który mnie zainspirował…

      Polubienie

  3. Popatrz, u mnie też czeka „Kwestia Finklera” choć o świni nie wiedziałam, tylko książkę wzięłam na czuja, też okazyjnie ;) Ciekawe, że i tak Twoje stosy wydają mi się ciekawsze od innych. Ekshibicjonizm? Taki ekshibicjonizm mi się nawet podoba :) Zadie Smith czytałam tylko „O pięknie” i poczułam rozczarowanie. Czekam więc na Twoje wrażenia z lektury „NW”. Kto wie, może zachęcisz mnie by ponownie zajrzeć do książek tej autorki :)

    Polubienie

    1. Kiedyś też podchodziłam do „O pięknie” Smith i niestety nie zachwyciła, ale to było dawno, więc już nie jestem taka pewna słuszności swojej opinii… „NW” podobno dosyć eksperymentalne jest, zobczymy. Na pewno jak zrobi jakieś wrażenie, czy negatywne czy pozytywne, to o tym doniosę. Chyba że okaże się po prostu mdła ;)
      Dziękuję, od razu mi lepiej z moim chwalipięctwem! ;)

      Polubienie

  4. Zadie Smith zazdroszczę, bardzo mnie ciekawi. Mimo różnych doświadczeń z jej książkami, kupuję jak dotąd jej każdą.
    Czy ‚This book will save your life’ warta jest grzechu? U nas chyba się nie przebiła.

    Polubienie

      1. Zatem wypożyczę ją sobie.
        Na Twojej liście lektur 2012 jest Athill – czy mogłabyś kilka słów o jej książce napisać? Ostatnio często natykam się na to nazwisko. Czytać?;)

        Polubienie

      2. aż zajrzałam do swojego pamiętniczka, bo pamiętam, że coś mi się w niej nie podobało, tylko, właśnie nie pamiętam co. pamiętam też swoje wywnętrzania się na ten temat, tylko nie potrafię ich teraz nigdzie zlokalizować ;) straszne, bo to było zaledwie rok temu! pamiętam jedynie, że podobały mi się jej wspomnienia książkowe, i chyba nie było tak źle, bo po lekturze „Somewhere towards the End” zakupiłam „Stet”. to są krótkie lektury i trzeba przyznać, że dobrze napisane, więc wydaje mi się, że poczucia zawodu nie powinno być.

        Polubienie

  5. „Kwestię Finklera” przeczytałam całkiem niedawno i co jak co, ale na pewno warto. Lubię takie książki, które roztrząsają problemy narodowościowo – identyfikacyjne ludzi. A tutaj mamy z tym do czynienia. Ciekawa.

    Polubienie

Dodaj komentarz