niedziela

powoli oswajam się z nowym miejscem. odkryłam kolejne księgarnie. z ciekawą selekcją książek, z drewnianą podłogą, z drewnianymi półkami. niczego jednak nie zakupiłam, będę czytać to, co mam. przynajmniej do wypłaty…

oswoiłam się też z nowym piekarnikiem, wypiekając w nim chleb i bułeczki.

a goździki pochodzą z pobliskiego niedzielnego targowiska.

5 myśli w temacie “niedziela

  1. Tak zachęcasz do czytania biografii VW, że chyba kupię sobie, ale inną książę Hermione Lee;) Ciągle myślę o biografii Edith Wharton, a ponoć HL sporo pisze tam m.in. o przyjaźni z Henry Jamesem i wzajemnym oddziaływaniu. Tylko objętość mnie przeraża – ok. 800 stron…

    Polubienie

    1. och, podobnie jest z biografią Woolf – bez indeksu i bibliografi 780 stron. może przerażać, ale warto. zachęcam, myślę że pisaniem Lee się nie rozczarujesz. widziałam kilka recenzji na amazonie.uk i mimo że chyba dwie były faktycznie negatywne to kolejna opisała dokładnie to, co mnie zachwyca w pisaniu Lee, więc wydaje mi się, że ona bardzo równo pisze. a czy komuś się podoba, czy nie, to pewnie kwestia gustu, a że teraz coraz trudniej jest z czytaniem długich tekstów, to pewnie objętość i wielość szczegółów nie przysparza nikomu popularności. dobre jest to, że rozdziałów jest dosyć dużo, więc można sobie podzielić lekturę i czytać rozdziałami, być może podobnie jest i w przypadku biografii Wharton?
      ja na pewno na tej jednej książce Hermione Lee nie poprzestanę!

      Polubienie

  2. Otóż to – można wybrać sobie interesujące fragmenty;) I tak zamierzam zrobić;) Przyznam Ci się, że patrząc na małe zdjęcie okładki biografii Wharton pomyślałam, że to Woolf;)

    Polubienie

Dodaj komentarz